17 marca tego roku w 48. minucie meczu z Czarnymi II Sosnowiec Klaudia Rosiak strzeliła drugą bramkę dla PTC. I było to ostatnie trafienie „Perełek” w rundzie wiosennej. Na gola czekają prawie cztery i pół spotkania, co daje 402 minuty gry. Od remisu na inaugurację wiosny pabianiczanki przegrały wszystkie cztery ligowe mecze, grzęznąc na dnie tabeli.

W pierwszej połowie meczu z Myszkowem kibice mogli być zaskoczeni, który zespół jest ostatni, a który piąty w tabeli. To PTC miało inicjatywę, przeważało, dzielnie walczyło w środku pola. W obronie czujnie asekurowała Patrycja Lipińska. W pomocy nie odpuszczały Rosiak, Klaudia Bąbel i Milena Kowalska. Ta druga nawet rozbiła nos rywalce. Do defensywy udane powroty notowała Dagmara Suskiewicz. Myszkowianki wyglądały na zaskoczone agresywną i ambitną postawą pabianiczanek.

Co zatem nie grało w PTC? Skuteczność. Dwa razy z dystansu strzelała Kowalska, dwa razy nad poprzeczką. Dwukrotnie w dogodnej odległości od bramki rzuty wolne wykonywała Weronika Sobczak. Ale kopała Panu Bogu w okno. Nad bramką z wolnego huknęła też Lipińska. Suskiewicz po niezłej akcji uderzyła lekko i niecelnie, a najlepszą okazję zmarnowała Bąbel, która w 28. minucie wychodziła sam na sam z bramkarką. Zabrakło jej siły, zdecydowania i precyzji – strzeliła lekko i golkiperka MKS nie miała kłopotu ze złapaniem piłki.

W bramce PTC nudziła się Danuta Paturaj, która interweniowała tylko raz – po lekkim strzale głową w 31. minucie.

To wszystko zmieniło się po przerwie. W 50. minucie Paturaj wybiła na róg kąśliwy strzał po ziemi. W przerwie mocno popadał deszcz z gradem, co sprawiło, że murawa była mokra i śliska. Po dośrodkowaniu z kornera najwyżej do piłki wyskoczyła zawodniczka MKS i głową posłała piłkę do naszej bramki. 0:1. Chwilę później Paturaj znów musiała wykazać się refleksem, broniąc strzał z lewej strony pola karnego. W odpowiedzi chytrze przy bliższym słupku usiłowała zmieścić piłkę Marta Stempel, lecz bramkarka MKS czujnie zbiła piłkę na róg.

W 70. minucie sędzina po konsultacji z asystentem zdecydowała, że będzie rzut karny dla gości, bowiem rywalka przewróciła się po starciu z Eweliną Kociołek. Rywalki miały rzut karny, a PTC jedną zawodniczkę mniej, bo Kociołek zobaczyła czerwoną kartkę. Paturaj nie dała rady obronić „jedenastki” i było 0:2.

Cztery minuty później nikt nie zamknął niezłego zagrania Oliwii Gały wzdłuż bramki. W 76. minucie trener PTC Wiesław Siębor nie wytrzymał, gdy sędzina nie odgwizdała faulu na Gale w bocznym sektorze boiska. W krótkim komunikacie przekazał, co sądzi o sędziowaniu i szpetnie zaklął, po czym obejrzał czerwony kartonik. Resztę meczu oglądał z trybun.

Tymczasem o trzecią bramkę w sezonie starała się ambitna Gała, lecz w 85. minucie uderzyła zbyt lekko. Chwilę później odważna interwencja Paturaj na skraju pola karnego uchroniła „Perełki” przed stratą gola. Myszkowianki dopięły swego i w 89. minucie po zagraniu z rzutu rożnego i pustym przelocie naszej bramkarki, piłkarka gości głową skierowała piłkę do pustej bramki.

PTC: Paturaj – Kociołek, Lipińska, Sobczak, Karpińska – Stempel (80. Walczak), Bąbel, Kowalska, Rosiak, Suskiewicz – Pach (72. Gała).